Wojciech Trzciński

Jacek Marczyński
2.02.2025
fot. Forum
fot. Forum

Z wykształcenia był geografem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego. Ale nie tej dziedzinie poświęcił życie. Miał 20 lat, gdy w 1969 roku został laureatem Studenckiej Giełdy Piosenki w warszawskim Klubie Medyka za skomponowaną przez siebie piosenkę Co za radość żyć. Kolejną nagrodę zdobył wówczas za jej wykonanie, ale szybko w muzyce głos postanowił oddać innym. Skupił się na komponowaniu.

Po wydarzeniach Marca 1968 roku czas nie był przyjazny dla studentów, a jednak życie kulturalne w klubach przy rozmaitych uczelniach kwitło. Wojciech Trzciński stworzył więc własny teatrzyk – Piwnicę u Hohonia, która znalazła miejsce na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. W niej komponował m.in. dla Nataszy Czarmińskiej, nazywanej „Wenus o syrenim głosie”. W Piwnicy u Hohonia wykonywano przede wszystkim poezję, a zwieńczeniem tej poetyckiej drogi Wojciecha Trzcińskiego stała się na początku lat 70. piękna piosenka napisana przez niego dla Magdy Umer i Andrzeja Nardellego O pachnącym zielonym groszku do wiersza Andrzeja Trzebińskiego.

W następnej dekadzie Wojciech Trzciński poszedł dalej i odtąd stał się dostarczycielem przebojów dla największych polskich gwiazd. Trudno wymienić wszystkie piosenki, jakie skomponował. Są wśród nich takie tytuły jak Warszawa jest smutna bez ciebie (Jacek Lech), Byle było tak i Jak minął dzień (Krzysztof Krawczyk), Dancing Queen (Halina Frąckowiak), Odpływają kawiarenki i Sto lat czekam na twój list (Irena Jarocka), Staruszek świat (Anna Jantar), Żegnaj lato na rok (Zdzisława Sośnicka), Chcę wyjechać na wieś (Urszula Sipińska), Hi-fi i Nie będę Julią (Wanda i Banda). Miał ogromną łatwość w tworzeniu melodii chwytliwych i brzmiących nowocześnie, bo należał do pokolenia wychowanego na rocku i soulu. Jego piosenki stały się częścią życia codziennego Polaków nie tylko z racji wpadających w ucho melodii. Był obdarzony umiejętnością daną najlepszym: jego muzyka nadawała nowe znaczenia słowom, jego piosenki miały duszę. Wzorem jest choćby prawdziwe arcydzieło Małe tęsknoty z tekstem Andrzeja Mogielnickiego śpiewane przez Krystynę Prońko.

Komponowanie zaczął też łączyć z działalnością producenta muzycznego. Zbigniew Wodecki przyznawał, że Trzciński wywarł wpływ na jego myślenie o piosence, gdy w 1976 roku nadał kształt jego debiutanckiej płycie, komponując też na nią kilka piosenek (m.in. Dziewczyna z konwaliami). Był też Wojciech Trzciński twórcą muzyki filmowej i teatralnej. A szczególne miejsce w jego dorobku zajmuje musical czy raczej rockowe oratorium Kolęda nocka z poetyckimi tekstami Ernesta Brylla. Powstało w gorących posierpniowych momentach 1980 roku i oddawało nastroje polskiego społeczeństwa zmęczonego trudami codziennego życia, co najlepiej wyraził śpiewany przez Krystynę Prońko Psalm czekających w kolejce, który dobitnie wyrażał atmosferę tamtego okresu.

Były w Kolędzie nocce odwołania do wydarzeń z grudnia 1970 roku, a także gniew i bunt 1980 roku. Na musical wystawiony w Teatrze Muzycznym w Gdyni przyjeżdżali w 1981 roku widzowie z kraju lub też Kolęda nocka jeździła na występy gościnne po Polsce. Po ogłoszeniu stanu wojennego została zdjęta z afisza, a dekoracje do przedstawienia zniszczone. Wcześniej jednak Psalm stojących w kolejce zdobył w 1981 roku nagrodę na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.

Jako człowiek niesłychanie akty wny realizował się w wielu innych dziedzinach. Lata 90. to okres jego artystycznej dyrekcji w Teatrze Muzycznym w Gdyni, kierowania radiową Jedynką, sprawowania funkcji zastępcy dyrektora TVP 1 do spraw artystycznych. Miał też okresy dyrektorowania na festiwalach w Opolu i w Sopocie. Należał do inicjatorów powołania nagrody przemysłu fonograficznego „Fryderyk”, a już w XXI wieku stworzył ośrodek dla wszelakich spotkań artystycznych Fabryka Trzciny na warszawskiej Pradze. Za tę inicjatywę otrzymał Paszport „Polityki” jako Kreator kultury. W 1973 roku zaczął też działać w ZAiKS-ie i przez niemal pół wieku pełnił w nim rozmaite funkcje. Jego pracę doceniono Medalem i Nagrodą 100-lecia ZAiKS-u. W 2024 roku otrzymał też Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Zmarł przeżywszy 75 lat. Prezydent Andrzej Duda odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

#pożegnania