Królowa bez koturnu
Wprawne oko widza bez trudu rozpozna Ilonę Łepkowską w grupie grających samych siebie studentów w legendarnych Barwach ochronnych Krzysztofa Zanussiego z 1977 roku. Przyszła „królowa polskich seriali” miała wtedy dwadzieścia parę lat i wiele możliwości przed sobą. Aktorką nie została, ale już siedem lat później, w 1983 roku, na podstawie jej scenariusza powstał film Wakacje z Madonną w reżyserii Jerzego Kołodziejczyka, a mniej więcej po dwóch dekadach obwołano ją „Midasem polskiego show-biznesu”.
Ilona Łepkowska to człowiek instytucja i tytan pracy. Zawodowe dossier scenarzystki liczy co najmniej kilkaset pozycji, do tego dochodzą także rozliczne funkcje: opieka artystyczna, konsultacje, prace producenckie. Dla telewizji i kina odkryła kilka pokoleń aktorów i celebrytów. W serialach i filmach Łepkowskiej przewinęły się dziesiątki nazwisk. Wie wszystko o pisaniu, o telewizji, prawie wszystko o gustach i potrzebach widzów. To między innymi Łepkowskiej zawdzięczamy spektakularne sukcesy Klanu, Na dobre i na złe, Barw szczęścia, M jak miłość. Tworzyła i wymyślała te seriale w momencie, kiedy właściwie nie miały konkurencji na rynku telewizyjnym. To ona jest autorką scenariuszy evergreenów kina rozrywkowego: Nigdy w życiu!, Och, Karol, Kogla-mogla czy Komedii małżeńskiej.
Wyrazista, odważna, pewna swoich racji. W wywiadach nie kokietuje i nie udaje subtelnej intelektualistki uwięzionej w popkulturowej wieży. Przeciwnie, Ilona Łepkowska, która ma na koncie także udane scenariusze do wysmakowanych projektów artystycznych (z Magdaleną Łazarkiewicz napisała Przez dotyk, a z Wandą Różycką-Zborowską piękną Jemiołę), podkreśla, że jej misją jest dotarcie do możliwie największej grupy widzów, dostarczanie im rozrywki na wysokim poziomie, ale i przemycanie do formatów serialowych pomijanych wcześniej tematów, chociażby wprowadzanie bohaterów z niepełnosprawnościami, wątków LGBTQ+ czy bohaterów senioralnych. Pamiętajmy, że to, co dzisiaj wydaje się niemal normą, jeszcze dwie dekady temu stanowiło w Polsce tabu. I Łepkowska tę zmowę milczenia przełamywała.
Kiedy zaczynała przygodę ze scenariopisarstwem, w Polsce zawód ten praktycznie nie istniał. Byli co prawda wspaniali scenarzyści – Andrzej Mularczyk, Jerzy Stefan Stawiński, Krzysztof Teodor Toeplitz czy Aleksander Ścibor-Rylski, ale ich kariery wynikały w dużym stopniu z przypadku, odpowiednich spotkań i świetnie wówczas działających Zespołów Filmowych, nie z pomysłu systemowego. Łepkowska była zatem w Polsce jedną z pierwszych profesjonalistek w tym zawodzie. Po ukończeniu Studium Scenariuszowego w Szkole Filmowej w Łodzi pracowała w Wytwórni Filmów Dokumentalnych, w Teatrze Ochota, Studiu Filmowym „Oko”, pisała recenzje do „Filmu”, ale już w 1985 roku powstał scenariusz do kultowego filmu Och, Karol, trzy lata później do Kogla-mogla, w 1989 roku Galimatiasu, a w 1993 Komedii małżeńskiej. Wszystkie te tytuły, wyreżyserowane przez Romana Załuskiego, są dzisiaj klasykami filmowej rozrywki.
Od 1994 roku, już w nowych czasach, Łepkowska zaczęła pisać scenariusze do seriali. Wcześniej od innych zrozumiała, że przyszłość będzie należała do telewizji oraz do pogardzanego wówczas w Polsce gatunku, jakim była komedia romantyczna (w 2004 roku wyprodukuje i napisze scenariusz do kultowego Nigdy w życiu! wciąż uchodzącego za najlepszy polski film tego typu).
W wypowiedziach publicznych bywa ostra i nieprzejednana – zarówno wtedy, kiedy zabiera głos jako szefowa czy członek zarządu Gildii Scenarzystów Polskich, jak i jako obywatelka tego kraju (pamiętny list do Jarosława Kaczyńskiego). Można się z Łepkowską zgadzać albo nie. Zawsze warto jednak wysłuchać tego, co ma do powiedzenia.
Przez te wszystkie lata nie zwalnia tempa. Mocno angażuje się w sprawy środowiskowe, ostatnio w kwestie tantiem dla filmowców i statusu artysty zawodowego. Robi to dla środowiska, nie dla siebie. Z poczucia odpowiedzialności za przyszłość kolejnych pokoleń scenarzystów i twórców. Sama niczego nie musi już udowadniać. Jest kobietą, której się udało. Człowiekiem sukcesu, artystką i businesswoman. Pisze książki (Pani mnie z kimś pomyliła, Idealna rodzina), felietony, zabiera głos.
Bezpretensjonalnie opowiada o swoich sukcesach, jak i porażkach, odważnie mówi o pułapkach feminizmu, przyznała się do depresji. Ilona Łepkowska, królowa bez koturnu. Ten serial (życiowy) zdecydowanie się jej udał.