Leszek Szaruga

19.10.2024
fot. Włodzimierz Wasyluk / Forum
fot. Włodzimierz Wasyluk / Forum

Był twórcą uprawiającym wiele gatunków literackich. Pisał wiersze, poematy, powieści, zajmował się krytyką literacką i eseistyką literaturoznawczą. Ale przede wszystkim był poetą, jednym z czołowych przedstawicieli Nowej Fali, lirycznego głosu Pokolenia ’68, obok Barańczaka i Krynickiego, Kornhausera i Zagajewskiego.

Był przy tym osobą niezwykle ważną w środowisku literackim. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Leszek Szaruga znał wszystkich i wszyscy znali jego. Ale chociaż był znany – nie dość, że ceniony, to również lubiany – nigdy nie zabiegał o stanowiska czy nagrody. Miał poczucie wartości tego, co robi i tego, co pisze. Jako poeta zadebiutował w 1967 roku na łamach „Życia Literackiego”. Co ciekawe, wiersze te sygnował nazwiskiem Aleksander Wirpsza, był wszak synem pisarza Witolda Wirpszy i tłumaczki Marii Kureckiej. Szaruga to pseudonim, który zaczerpnął z Robaków Marka Nowakowskiego. Urodzony w Krakowie 28 lutego 1946 roku, w chwili debiutu miał 21 lat. W marcu 1968 roku jako student filozofii na Uniwersytecie Warszawskim brał udział w studenckich protestach, w wyniku czego wyrzucono go z uczelni z wilczym biletem. Związał się ze środowiskiem opozycyjnym, po 1976 roku publikował na łamach wydawanych poza cenzurą czasopism takich jak „Puls” i „Zapis”. Poza cenzurą ukazały się też jego pierwsze tomiki poetyckie: Dziesięć wierszy, Prawdę mówiąc i Licentia poetica oraz zbiór szkiców o Prusie, Kadenie-Bandrowskim, Herlingu-Grudzińskim, Bocheńskim czy Konwickim Własnymi słowami. Stało się to na przełomie lat 70. i 80. XX wieku.

Zarówno jako poeta, jak i krytyk interesował się tym, co dzieje się z językiem w PRL-u, a więc w systemie opresyjnym pod względem politycznym i społecznym. Zagadnienie to było stale obecne w jego twórczości, tej powstającej w czasie stanu wojennego, a także potem, po przełomie 1989 roku, wszak zmieniały się czasy, zmieniał się także język. O tym, jak wnikliwie wczytywał się w twórczość innych autorów, świadczą książki eseistyczne: Szkoła polska oraz W Polsce, czyli Nigdzie, Walka o godność oraz Wobec totalitaryzmu; ponadto książki ogłoszone w XXI wieku: Dochodzenie do siebie i Powrót poetów, Historia, państwo, literatura oraz Przestrzenie słowa. A przecież zagadnienie języka – podlegającego politycznym manipulacjom – to temat ukazujących się równolegle z książkami eseistycznymi intrygujących zbiorów poetyckich, takich jak Nie ma poezji, Czas morowy, Przez zaciśnięte zęby. Na osobną uwagę zasługuje książka Klucz do przepaści, bowiem oprócz wierszy autor zamieścił tu dwa manifesty: Kilka intuicji dotyczących poezji oraz Podstępy sztuki. Deklarował w nich, że poezja to sztuka słowa, to język, ale jednak nie tylko, bo także cisza i milczenie. Przestrzegał przed wielomównością, przed artystyczną elokwencją, namawiał do wsłuchiwania się w ciszę, przyznawał sobie prawo do milczenia, podpowiadał piszącym, aby słuchali głosów innych poetów. Mocnym tego wyrazem okazał się zbiór Panu Tadeuszowi, w którym podjął dialog z Tadeuszem Różewiczem na temat roli poezji, jej celów i zadań. W zadedykowanym mu wierszu Poeta wyznał: „Tego się nie da / powiedzieć, mówi. / Słowo jest wtedy, / gdy brakuje słów”.

Prowadził zajęcia ze studentami, wykładał na uniwersytetach Szczecińskim i Warszawskim, pracował w redakcji „Nowej Polszy”, czasopisma skierowanego do rosyjskiego czytelnika zainteresowanego polską kulturą. Brał udział w spotkaniach organizowanych przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i Polski PEN Club. Z czasem zaczął uprawiać prozę. Jako autor narracji Wodna pieczęć, Zdjęcie, Dane elementarne ujawnił oryginalny epicki temperament. Także jako autor wspomnieniowej opowieści Podróż mego życia. A przecież jest także autorem cyklu groteskowych krótkich opowiadań Trochę inne historie, w którym dał upust swemu specyficznemu poczuciu humoru. My, którzy znaliśmy Leszka Szarugę, nie zapomnimy jego uśmiechu, ujmującego, ale przecież przewrotnego.

#pożegnania