Dobra strona literatury

20.12.2024
fot. Andrzej Świetlik
fot. Andrzej Świetlik

Grzegorz Ciechowski

 

Urodził się w Tczewie, 29 sierpnia 1957. „W dzieciństwie chciał być kominiarzem, marynarzem, dyrektorem zoo”. Nic z tego nie wyszło. Wszystko za sprawą jego muzycznych zainteresowań i talentu literackiego. W młodości pisał wiersze, grał na flecie i pianinie. Podczas studiów na uniwersytecie w Toruniu związał się ze Studenckim Klubem Od Nowa. Wydał w tym czasie swój pierwszy tomik wierszy i zaraz potem rozpoczął karierę muzyczną. Na początku jako muzyk zespołu Res Publica, a potem już w roli lidera grupy Republika.

To było unikatowe zjawisko na polskiej scenie muzycznej. Oryginalne kompozycje ze znakomitymi tekstami Grzegorza Ciechowskiego zrobiły furorę i na zawsze zapadły w sercach Polaków.

Takie piosenki jak Telefony, Śmierć  w bikini, Moja krew, Kombinat, Sexy Doll czy Gadające głowy na stałe weszły do kanonu polskiej muzyki.

Niestety Republika nie przetrwała konfliktu, jaki narodził się wśród członków zespołu. Doszło do rozstania, które jednak zmobilizowało Grzegorza do rozpoczęcia kariery solowej. Stworzył Obywatela G.C. i pod takim pseudonimem wydał kilka albumów, które zyskały dużą popularność. Był propagatorem wolności twórczej i walczył z komercjalizacją sztuki.

Siłą twórczości Grzegorza Ciechowskiego były zawsze jego teksty. Był poetą piosenki. W kolejnych latach kariery wrócił do pracy z Republiką. Nagrał z nią kilka płyt i udanie działał jako producent innych artystów, m.in. Justyny Steczkowskiej (pisał dla niej teksty pod pseudonimem Ewa Omernik), Atrakcyjnego Kazimierza i Cyganów, Katarzyny Groniec czy Kasi Kowalskiej. Miał niebywałą intuicję twórczą, która pozwalała mu pisać jak nikt inny.

Zmarł 22 grudnia 2001 roku po operacji tętniaka serca.

fot. Andrzej Świetlik
fot. Andrzej Świetlik

MOJA KREW

Moja krew co chyłkiem płynie
w głębi ciała
Które kryje się po ciemnych
korytarzach
W alkoholu w ustach kobiet krew
Podskórne życie me mierzone
w litrach
I płynące wspólną rzeką
w morze krwi
Moja krew moja krew
Mrożona wysyłana i składana
w bankach krwi
Bankierzy przelewają ją na tajne konta tajna broń
Moją krwią tajna broń konstruowana
Aby jeszcze lepiej jeszcze piękniej
Bezboleśnie ucieleśnić krew
Moją krew wypijaną przez kapłanów
Na trybunach na mównicach
na dyskretnych rokowaniach
Moja krew
Moja krew
To moją krwią zadrukowane krzyczą co dzień rano stosy gazet
Nagłówkami barwionymi krwią
Moją krew wykrztusił z gardła spiker
Na ekranie liczę ślady mojej krwi
Moją krwią moją krwią
Leciutko podchmielone damy
delikatnie przechylają szkło
Na rautach w ambasadach
Tak to moja krew
To moją krwią podpisywano wojnę miłość
Rozejm pokój wyrok układ czek
na śmierć
Moja krew
Moja krew
Moja krew
Moja krew
Moja krew
I Twoja też

 

PEŁNIA JESIENI

Dwudziestoletnia wdowa
Pocałowała mnie w szyję
Uciekam zataczając się
Czy zdążę czmychnąć

 

WIGILIA

Pijani kolędnicy
Szopkę na dworze zostawili
Na sterczące wieżyczki
Na zmarzniętego bobasa
W otwarty pysk osiołka
Śnieg pada
Śnieg pada

 

ŚMIERĆ W BIKINI

Na plaży jesteś ze mną pani
Już nic nie zdoła mnie ocalić
Twój zapach chce
Twój zapach chce
Bym objął cię leciutko w talii
Idziemy dalej a w oddali
Twój wzrok odbija się od fali
Twój jeden szept
Twój jeden szept
I nic nie zdoła mnie ocalić
O pani chciej
O pani chciej
O pani chciej
O pani chciej
O pani chciej
W bikini idziesz do mnie pani
Na piasku nie zostawiasz śladów
Nie mogę wstać
Nie mogę wstać
Więc leżę patrząc na twe ciało
Rozbierasz mnie leciutko pani
Umieram prawie rozebrany
Z ust płynie mi
Strumyczek krwi
W bikini jesteś więc ubrana
W bikini śmierć
W bikini w bikini w bikini w bikini
W bikini w bikini w bikini w bikini
W bikini w bikini w bikini w bikini
W bikini w bikini w bikini w bikini
Śmierć śmierć
Oddaję ci swą szyję pani
Ma krew zabarwi oceany
Więc całuj mnie i ciągle całuj
Całuj całuj
Całuj ach całuj
Och całuj całuj
Całuj c-całuj
Całuj c-całuj
Całuj c-och
I jeszcze tylko pozwól pani
Nie wcale nie chcę cię obnażyć
Tak boję się
Tak boję się
Że bez bikini gdzieś przepadniesz
Więc pozwól mi się dotknąć pani
Tak chociaż lekko przez ubranie
Ten jeden raz
Ten jeden raz
Chcę wiedzieć, jak są zimne gwiazdy
W bikini śmierć
Śmierć śmierć
Chcę wiedzieć, jak są zimne gwiazdy
Gwiazdy

 

TYLKO

Tylko przez jedną chwilę
Mały wróbelek
Zakrył swoim cieniem
Połowę kościoła

fot. Andrzej Świetlik
fot. Andrzej Świetlik

CYTATY

Gdyby nie było Republiki, zostałbym chyba piszącym wiersze nauczycielem polskiego. Zacząłem się jednak spełniać literacko, publikując teksty piosenek, a kolejne płyty traktowałem jak tomiki poetyckie.

………………

Żadna z płyt, czy to Obywatela G.C., czy Republiki, to nie są płyty, których musiałbym się wstydzić. Wszystkie one są zapisem tego, co się działo w moim życiu, w życiu moich kolegów. Te płyty były takim rodzajem dosyć intensywnie pisanego pamiętnika, spisu wydarzeń, które miały miejsce. I co najważniejsze, że do tych relacji można wracać i nie ma wstydu.

………………

To, co robię, jest niemal niszowe. Nie liczę, że nagle wywalę hit na miarę Budki Suflera, wiem, że to jest niemożliwe. Nie mam umiejętności komunikowania się z tak szeroką publicznością. Z tym trzeba się raz na zawsze pogodzić i traktować to jako specyfikę swojej pracy.

 

wybór tekstów: Rafał Bryndal