Kolorowy ptak rodzimej sceny o niepodrabialnym wizerunku. Wśród wielu określeń, które w lapidarny sposób próbują opisać jego dorobek, najczęściej pojawiają się hasła: ojciec chrzestny lub pionier polskiej muzyki elektronicznej. Ale to ledwie wycinek wielowymiarowego spektrum twórczych peregrynacji Władysława „Gudonisa” Komendarka.
W gronie muzyków „nie z tego świata”, do których siebie zalicza Władysław Komendarek, czołowe miejsce zajmuje Sun Ra. O ile jednak lider formacji The Arkestra, jak sam twierdził, urodził się na Saturnie, o tyle Władysław Komendarek – choć często podkreśla, że jest kosmitą – przyszedł na świat 10 października 1948 roku w Sochaczewie. Do dziś mieszka w rodzinnym domu, gdzie tworzy i nagrywa. To jego azyl, wypełniony dziesiątkami syntezatorów i innych instrumentów – zarówno tych oryginalnych, jak i zmodyfikowanych przez muzyka.
Biogramy artysty często wspominają o jego słynnym przodku – Władysław Komendarek jest w linii prostej potomkiem Michała Kleofasa Ogińskiego, autora Pożegnania ojczyzny, jednego z najbardziej znanych polskich polonezów. Rzadziej w tych notach można przeczytać o dziadku artysty. „Był organistą, często wędrował, zaliczył wiele kościołów w Polsce i na Litwie. Nie znosił, jak trenowałem Beatlesów na domowym pianinie, ale mimo to wpuścił mnie na chór, gdzie na organach piszczałkowych zagrałem Marsz turecki Mozarta” – wspominał Gudonis (ten przydomek przyjął po dziadku) w rozmowie z Łukaszem Orbitowskim w programie „Dezerterzy” w TVP Kultura, akcentując również zaangażowanie matki w edukację muzyczną jego i siostry.
Ukończył średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu, jako nastolatek grał w wielu amatorskich zespołach. Profesjonalną karierę rozpoczął w połowie lat 70. wraz z przystąpieniem do Grupy Dominika, jednak rozpoznawalność i komercyjny sukces przyszły wraz z formacją Exodus, którą współtworzył m.in. z braćmi Andrzejem i Wojciechem Puczyńskimi. Grupa koncertowała w Polsce i za granicą, realizowała teledyski dla Telewizyjnej Listy Przebojów, a wydany w 1980 roku longplay „Ten najpiękniejszy dzień” osiągnął status złotej płyty (sprzedało się 200 tys. egzemplarzy).
Drogi Władysława Komendarka i zespołu Exodus rozeszły się w 1984 roku – artystów podzieliło podejście do kierunku muzycznego, jaki powinien obrać zespół. Od tego czasu Gudonis – multiinstrumentalista, aranżer, kompozytor, producent – tworzy głównie solowo. Dziś na koncie ma ponad 30 wydawnictw, nie tylko albumów autorskich, ale także muzyki do spektakli teatralnych i filmów – w tym jako taper do klasyków kina, m.in. Metropolis Fritza Langa i Gabinet doktora Caligari Roberta Wiene. Współpracował z artystami młodszego pokolenia – można go usłyszeć na płycie „Moizm” Tomasza Makowieckiego, sample z utworu Płynąca marzeń rzeka grupy Exodus trafiły do utworu Crazy rapera 50 Centa.
Biorąc pod uwagę ostatnie wydawnictwa, wspomniany na początku trop el-muzyki jest naturalny, ale nie można zapominać o korzeniach, osadzonych w rocku progresywnym, fascynacji jazzowym animuszem, szacunku dla siły punkowego przekazu czy niesieniu awangardowego kaganka oświaty m.in. poprzez syntezatorowe interpretacje klasyków: Bacha, Chopina, Rimskiego-Korsakowa, Liszta, Musorgskiego czy Mozarta.
W 2013 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit otrzymał nagrodę Człowiek ze Złotym Uchem, z kolei w 2018 roku odebrał odznakę honorową Zasłużony dla Kultury Polskiej.
We wrześniu ukazał się album „AtomoGenus”, który nagrał z kuzynem, cenionym altowiolistą K rzysztofem Komendarkiem-Tymendorfem. Jak podkreślają twórcy: „Tytuł płyty nawiązuje do więzów krwi w atomach i wspólnych muzycznych genów, jest to podróż po syntezie, skonsolidowaniu dwóch źródeł inspiracji w ich galaktycznych imaginacjach”. „Ja jestem buntownikiem, łamię schematy, z kolei Krzysztof pochodzi z innego świata, jest wyszkolony klasycznie. Połączenie tych sił zaowocowało albumem, jakiego nigdy wcześniej nie wydałem” – mówił w rozmowie z Jerzym Kordowiczem w audycji „Studio el-muzyki” w radiowej Trójce. Czas pokaże, czym zaskoczy słuchaczy na kolejnej płycie.