Muzyczny erudyta
Przez prawie cztery dekady współtworzył brzmienie Kultu. Kochał muzykę, historię i Warszawę, o czym świadczy jego pseudonim artystyczny – Xiążę Warszawski. Janusz Grudziński zmarł nagle 2 października 2023 roku. Miał 61 lat.
Urodził się 17 października 1961 roku w Warszawie. Skończył szkołę muzyczną I stopnia w klasie wiolonczeli, choć to nie z tym instrumentem był kojarzony. Przez całą swoją karierę muzyczną grał głównie na instrumentach klawiszowych, ubarwiał swoją wrażliwością piosenki Kultu, będąc jednocześnie kompozytorem wielu z nich, choćby Arahii, Gdy nie ma dzieci czy Komu bije dzwon.
Do grupy trafił przez… strajk studentów w listopadzie i grudniu 1981 roku. Był wtedy studentem II roku socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. I właśnie podczas strajku poznał Kazika Staszewskiego, studenta I roku tego samego w ydziału. K ilkanaście miesięcy później Staszewski, chcąc urozmaicić jedną z piosenek partią wiolonczeli, poprosił o pomoc Grudzińskiego. Ten pojawił się na próbie zespołu, zagrał na wiolonczeli i na klawiszach i… został na prawie 40 lat (z krótką przerwą pod koniec lat 90.). Przez te wszystkie lata był niezwykle barwną częścią zespołu, jego dobrym duchem, wprowadzając dużo wyjątkowego humoru.
Z Kultem nagrał 15 płyt studyjnych i pięć wydawnictw koncertowych, zagrał tysiące koncertów. Wiele razy opowiadał w wywiadach, że z Kultowych płyt najwyżej ceni „Spokojnie” z 1988 roku i „Tatę Kazika” z 1993 roku. Obie przełomowe nie tylko dla Kultu, ale także dla polskiej muzyki. Na pierwszej Kult umiejętnie wyszedł z szufladki zespołu postpunkowego, łącząc swoją wrażliwość z muzyką psychodeliczną. To był jeden z najbardziej kolorowych czasów w historii zespołu, w dużej mierze sprowokowany przez Grudę, bo taką ksywkę miał Grudziński. To właśnie na „Spokojnie” znalazła się piosenka Arahja przez niego skomponowana i zagrana w charakterystyczny sposób na organach Hammonda.
Natomiast „Tata Kazika” była płytą z piosenkami ojca Kazika Staszewskiego, Stanisława. Zostały po nim kiepskiej jakości kasety – Grudziński miał odczytać akordy i przearanżować je na potrzeby zespołu. „Mieliśmy fajne piosenki do zrobienia. W sumie prosta robota, przyjemna, bo już trud kompozycji odpadał, choć taśmy były złej jakości, a tacie Kazika gitara często nie stroiła. Na szczęście melodie były dosyć dobrze słyszalne. Aranżacja to już sama przyjemność, bawienie się na różne sposoby dźwiękiem” – wspominał. Płyta „Tata Kazika” okazała się przełomowa, bo dzięki niej zespół trafił „pod strzechy”. Oficjalnie sprzedało się jej około miliona egzemplarzy, ale wówczas szalało piractwo i ponoć mogło się rozejść nawet dwanaście razy więcej!
Podczas wielu koncertów, za sprawą piosenki Totalna stabilizacja, Gruda miał swoje pięć minut. Napisał do niej tekst i śpiewał na scenie. Zresztą z tą piosenką i wizytą w urzędzie cenzorskim związana jest anegdota. Kazik tak ją wspominał: „Na początek cenzor powiedział, że moje teksty są żenujące i do niczego się nie nadają i tylko jeden tekst uznał za dobry. Grzebał, grzebał i… wyciągnął Totalną stabilizację Grudy”.
Grudziński ma również na koncie płytę „Cyfry” (1994) w duecie Przyjaciele, który współtworzył z Wojciechem Płocharskim, i solowe wydawnictwo „Olśnienie” podpisane jako Xiążę Warszawski (2006). Współpracował też ze Staszewskim przy jego solowych płytach „Melodie Kurta Weilla i coś ponadto” (2001) i „Piosenki Toma Waitsa” (2003).
Ważną rolę w twórczości Grudzińskiego pełniła muzyka filmowa. Zaczął od Czarnych słońc Jerzego Zalewskiego. Tytułowa piosenka stała się jednym z najbardziej znanych utworów Kultu, ale także tematów muzyki filmowej ostatnich lat. Z Zalewskim współpracował jeszcze przy filmie Gnoje. Muzykę Grudy można usłyszeć także w obrazach Belcanto Ryszarda Macieja Nyczki, Kratka Pawła Łozińskiego, Moje pieczone kurczaki Iwony Siekierzyńskiej oraz w serialach Tata, a Marcin powiedział czy Rodzina zastępcza. Współpracował też z Marią Dłużewską przy filmach dokumentalnych.
Grudziński pasjonował się historią i fotografią. Przez lata jeździł po wschodnim pograniczu Polski i dokumentował jej dorobek. Doczekał się kilkunastu wystaw. W 2020 roku zrealizował multimedialny pokaz zdjęć „Królowa Polska”, który zilustrował swoją muzyką.
Gdy w 2020 roku zrezygnował z gry w Kulcie, fani i koledzy przyjęli to ze smutkiem. Niestety, już nigdy nie zobaczymy charakterystycznie pochylonej nad klawiszami sylwetki Grudzińskiego. Żegnaj, Xiążę.