Misia Furtak. Rozmowa kulturalna

10.08.2022
Misia Furtak. Fot. Maciej Zakrzewski / Malta Festival Poznań
Misia Furtak. Fot. Maciej Zakrzewski / Malta Festival Poznań

Z Misią Furtak, kompozytorką, autorką, wokalistką i basistką, rozmawia Rafał Bryndal

 

Skąd w tobie potrzeba wyrażania swoich emocji poprzez muzykę?

Skoro mam taką możliwość, dlaczego miałabym z niej rezygnować?

Co się w tobie zmieniło, gdy postanowiłaś rozpocząć karierę solową?

Nigdy tak nie postanowiłam. W très.b łączyło nas zupełnie wyjątkowe porozumienie. W pewnym momencie jednak, z różnych powodów, chłopaki zrezygnowali ze wspólnego grania. Powiedziałam im wtedy nawet, że prawdopodobieństwo znalezienia ludzi, z którymi będzie mi się grało tak, jak z nimi, jest marne, ale nie wiedziałam, że będę to aż tak przeżywać. Wkładałam w pracę mnóstwo energii, w swojej naiwności myślałam, że nie ma znaczenia, jak będę ją podpisywać. Dopiero później zrozumiałam ciężar i odpowiedzialność, jakie wiążą się z sygnowaniem muzyki własnym nazwiskiem.

Na ile literatura bywa dla ciebie inspirująca?

Bardzo. Przed napisaniem albumu „Wybory” obłożyłam się książkami. Różnymi: korespondencja Herberta i Barańczaka, Szpetni czterdziestoletni Osieckiej, antologia amerykańskich poetów, ale i teksty Wiktora Osiatyńskiego. Rzeczywistość, o której chciałam pisać, stawała się coraz trudniejsza, a mnie ciekawił język, którym kiedyś twórcy opowiadali o świecie w kryzysie. Dzięki tym lekturom teksty z mojej płyty mają nieco staroświecki sznyt. Uważam, że dodaje im to uroku, a jednocześnie odrywa je od aktualności. Przez to są mniej konfrontacyjne.

Jesteś laureatką wielu nagród, jak do nich podchodzisz – z perspektywy czasu?

Doceniam fakt, że ktoś chciał mnie albo zespół très.b nagrodzić. Wtedy traktowaliśmy je jako wyraz akceptacji – sygnał od branży, że to, co robimy, jest ok. Z perspektywy czasu często zaskakuje mnie, że ludzie mówią o mnie „laureatka”. Nagrody oczywiście pomagają w promocji albumów czy koncertów. Są bardzo miłe i przydatne. Ale summa summarum trzeba po prostu robić swoje.

Czy masz swoich mistrzów? Kto dla ciebie jest lub był autorytetem?

Od lat obserwuję środowisko skupione wokół braci Dessnerów. Inspirują mnie muzycy, którzy nie boją się popełniać błędów i otwarcie mówić o swoich słabościach. Tacy są choćby Feist czy Justin Vernon.

Twoja najnowsza płyta nosi tytuł Wybory. Jakie życiowe wybory są dla ciebie najważniejsze i co się z tym wiąże?

Z wyborami zawsze wiążą się konsekwencje.

Do jakiego stopnia twórcy powinni reagować na rzeczywistość? Czy powinni się angażować w politykę?

Uważam, że odpowiedź na to pytanie nie istnieje. Znam artystów, którzy nie są w stanie odciąć się od rzeczywistości społeczno-politycznej i oszaleliby, gdyby przestali komentować ją w swoich piosenkach. Pozostali czują inaczej. Trzeba być wiernym swojemu temperamentowi.

Czy miłość pomaga w tworzeniu?

Albo pomaga, albo przeszkadza.

Czy w pełni kontrolujesz to, co się dzieje z twoją twórczością? Czy korzystasz z internetowej strony ZAiKS-u?

Kontroluję na tyle, na ile ZAiKS dzieli się ze mną informacjami. I tak, oczywiście korzystam ze strony internetowej ZAiKS-u. 

Wymarzone wakacje?

Dłuższe niż dwa tygodnie.

 

Inne artykuły

Pokazuj
Wszystkie

Nie ma więcej artykułów

Nie ma więcej artykułów
#Artykuł z kwartalnika
#Misia Furtak
#Rafał Bryndal