Marta Ignerska (rocznik 1978) to projektantka graficzna, ilustratorka, absolwentka warszawskiej ASP. Jedna z najzdolniejszych polskich graficzek i jedna z najczęściej wyróżnianych w polskich i zagranicznych konkursach (m.in. PTWK, Polskiej Sekcji IBBY oraz Bolońskich Targów Książki dla Dzieci). Współpracuje z krajowymi i zagranicznymi wydawcami.
Artystka wszechstronna – równie swobodnie co książki dla dzieci ilustruje dramaty teatralne, projektuje plakaty i wymyśla identyfikację wizualną, przygotowuje rysunki do czasopism i opakowania dla topowej lodziarni, grafiki do podręcznika szkolnego i obrazki do kalendarza, animacje do filmu o muzyce i szalone kolaże do równie szalonej historii Muzeum Utraconego. Sięga do różnych tradycji, miesza je, łączy, szuka nowych efektów, zaskakując nimi odbiorcę. W ilustracji potrafi być bardzo oszczędna, surowa, geometrycznie zamknięta – przykładem grafiki do Don Kichota w teatrze Pinokio.
Chętniej posługuje się plątaniną kresek, obłościami, wprowadza esy-floresy, wręcz bazgroły, mocne linie kontrastuje z delikatnymi pociągnięciami ołówka, wrzuca kolorowe plamy – to rysunki skrótowe, umowne, których abstrakcyjny język jest, wbrew pozorom, łatwo rozumiany przez dzieci, bawi je, pozwalając im na rozszerzone interpretacje i szukanie nowych znaczeń w jej obrazkach. Kilkadziesiąt książek przez nią za - projektowanych i zilustrowanych jest tego dowodem – za tom „objaśniający” życie orkiestry symfonicznej Wszystko gra zdobyła Bologna Ragazzi Award, czyli Oscara za dziecięcą książkę.
Wyżywa się w kolażach. To mowa żartu i groteski, drwiny i zabawy. Kpi w nich z różnych świętości, wyciąga ikony kultury popularnej, by zderzyć je z romantycznymi motywami albo kiczem. Sięga po erotyzm, rozmywając jego zdolność pobudzania za pomocą osobliwych dodatków – z innej epoki, z innej bajki. Wydaje się mieć nieograniczoną fantazję – seria Kula Fabula jest niekończącym się katalogiem pożytku z kulistego kształtu. Kolaże robione dla „Wysokich Obcasów” pełne są odwołań i cytatów, tu wiele do powiedzenia mają wyemancypowane kobiety, natrząsające się z męskich fantazji. Fotografia uczonych mężów nie mogłaby się obyć bez sowy, symbolu mądrości. Ale dopiero po wpatrzeniu się widzimy, że ptak nocy wyrywa jednego z obecnych, by unieść go gdzieś i może zamienić w nie – cnego gnoma podglądającego kąpiącą.