Z Małgorzatą „Teklą” Tekiel, gitarzystką basową i kompozytorką, rozmawia Katarzyna Tez
Twoje pierwsze wielkie muzyczne przeżycie?
Nie pamiętam jednego wielkiego tąpnięcia. Są punkty, które wydarzyły się dawno, w krótkich odstępach czasu, kiedy byłam dość mała, w latach 80. To koncert Ewy Demarczyk w Ząbkowickim Ośrodku Kultury, płyta King Crimson „In the Court of the Crimson King” usłyszana w radio, składanka Jimiego Hendrixa, „Historia Podwodna” Lecha Janerki oraz a-moll i e-moll zagrane przeze mnie na gitarze po raz pierwszy, pod drzewem, na jakimś letnim obozie harcerskim.
Skąd wziął się pomysł płyty „Janerka na basy i głosy”?
Z miłości do Lecha. Pomysł powstał „tu i teraz”, bez kalkulacji. Pewnego czerwcowego wieczoru, w 2017 roku, basista Piotr Pawłowski przyjechał z Gdańska do Krakowa i zaproponował mi spotkanie. Znaliśmy się trochę ze scen, trochę z rozmów na Facebooku. Usiedliśmy w klubie Baza, pojawił się temat Lecha Janerki. Okazało się, że oboje jesteśmy szalikowcami Lecha, możemy cytować z pamięci teksty i melodie. A skoro tak, to czemu nie zaaranżować płyty na same basy? Potrzebowaliśmy jeszcze tylko głosów. Kilka nazwisk pojawiło się tego samego wieczoru, dwa dni potem napisałam maile. Powstała odważna, wyraźna wizja. I muszę powiedzieć, że od razu usłyszałam w głowie muzykę, w zarysach, w brzmieniach, jeszcze zamgloną, ale usłyszałam. I przeszliśmy do realizacji.
Współpracowałaś z całą plejadą wybitnych artystów: Maciej Maleńczuk, Robert Brylewski, Nika, Marcin Świetlicki. Jak się gra z tak mocnymi osobowościami?
Jeśli chodzi o mocną osobowość, to chyba trafił swój na swego.
Grasz bardzo rozmaite gatunki muzyczne. A czego sama słuchasz najchętniej?
Zawsze słucham tego, co w danym czasie na mnie działa. Ostatnio jest to The Bug, Fontaines D.C., Sunn O))) z Anną Von Hausswolff i ostatnie koncerty 80-letniej Marthy Argerich.
Twój ulubiony i/lub wymarzony instrument?
Gram na jednym instrumencie od ponad 20 lat. Jest to Fender Jazz Bass 62’ Reissue, ma na imię Fryderyk. Wszyscy muzycy, których znam, mają po kilka gitar, mnie ta jedna wystarcza. Mam jeszcze 8-strunowy bas, z podwójnymi strunami, ale on przeznaczony jest do zadań specjalnych. Wykorzystuję go w studio, często jako dodatek, sporo go słychać na płycie „Janerka na basy i głosy”. Jeśli miałabym kupić coś jeszcze, byłaby to gitara basowa Alembic. To wspaniałe, ręcznie robione wiosła i bardzo drogie. Bardziej myślę o poszerzaniu spektrum brzmieniowego, kupuję efekty gitarowe, sprzęt i softy do studia.
Gdzie chciałabyś mieszkać, jeśli nie w Krakowie?
Od niedawna mieszkam w Warszawie, ale nie opuściłam zupełnie Krakowa, kursuję. Chciałabym pomieszkać w Nowym Jorku z lat 70., 90., więc raczej to się nie uda.
Kto cię nieustannie zachwyca muzycznie?
Lech Janerka (słyszałam nowe numery!).
Z kim chciałabyś zagrać? Masz jakieś plany, marzenia?
Gram w fajnym, przyjacielskim, a nawet, można powiedzieć, rodzinnym zespole Morświn. Marcin i Paulina to bardzo utalentowani ludzie, z którymi mogę robić ciągle nowe, ciekawe rzeczy. Chciałabym, by tak zostało. Mam też sporo innych planów, z ludźmi z różnych nurtów, zobaczymy. Chciałabym zagrać z Marianne Faithfull. Myślę już o płycie, słyszę w głowie sporo muzyki, to dla mnie nowe rejony, w których, jeśli już byłam, to tylko stopą. Poszukam jednego dźwięku.