Ewa Berberyusz

20.09.2020
Fot. Archiwum ZAiKS-u
Fot. Archiwum ZAiKS-u

Dziennikarka, reportażystka, prozaiczka, w szeregi członków naszego Stowarzyszenia wstępowała dwukrotnie: w 1964 zapisała się do Sekcji F – Autorów Dzieł Literackich, którą opuściła w 2006; od 2013 należała do Sekcji M – Autorów Prac publicystycznych.

Początki w sekcji zrzeszającej literatów nie powinny dziwić – znana autorka cenionych reportaży i wywiadów debiutowała powieściami: pierwsza, Wychodne dla Ewy (1965), doczekała się nawet wznowień. Urodzona w 1929 roku w Warszawie w rodzinie „miejskiej inteligencji”, jak sama pisała, uczyła się w prywatnym liceum ss. niepokalanek w Szymanowie, potem studiowała anglistykę na UW. Po dyplomie w 1952 rozpoczęła pracę w Państwowym Instytucie Wydawniczym, skąd przeszła do Agencji Prasy i Informacji. Zaczęła wtedy współpracować z prasą drukowaną, zamieszczając reportaże i inne materiały m.in. w „Dookoła świata” (była członkiem zespołu redakcyjnego), „Dzienniku Bałtyckim”, „Ilustrowanym Kurierze Polskim”, „Forum”, tygodnikach „Kultura” i „Literatura”.

Rok 1980 to data przystąpienia przez Ewę Berberyusz do „Solidarności” i rozpoczęcia współpracy z „Tygodnikiem Powszechnym”; rok później zaczęła pisać do paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroycia (została korespondentką pisma). „Był to człowiek, który wszystko rozumiał – pisała o Redaktorze. – Od niego nauczyłam się, jak mam się zachowywać wobec Polski”; w 1995 opublikowała jego biografię Książę z Maisons-Laffitte. Regularnie publikowała w wydawnictwach drugiego obiegu, gdy w kraju wprowadzony został stan wojenny.

Bohaterami jej reportaży byli zwykli ludzie i historyczne postaci; zebrała je w kilkunastu tomach, takich jak Papież Polaków (1984), Pierwsze wejście (1984), Głos z gułagu (1988, rozmowa z Olgierdem Wołyńskim), Na krawędzi fali (1991), Anders spieszony (1992, poświęcony powojennym losom generała), Ale się porąbało (2000). Pisząc o tej książce, Tadeusz Sobolewski tak charakteryzował autorkę, „gwiazdę ówczesnego solidarnościowego dziennikarstwa”: „podbija czytelnika familiarnym tonem, umiejętnością natychmiastowego wchodzenia w komitywę zarówno z bohaterem wywiadu, jak z czytelnikiem”.

W 2006 wydała tom wspomnień Moja teczka; jedną z barwnych postaci w niej występujących jest Miron Białoszewski, jej wieloletni znajomy, który dedykował Berberyusz swoje wiersze.

#Ewa Berberyusz