Nie żyje Andrzej Wajda
Reżyser-wizjoner, twórca obrazów, które weszły do historii światowego kina, laureat niezliczonych nagród i wyróżnień, w tym Oscara i Złotej Palmy – Andrzej Wajda zmarł w niedzielę 9 października br. w Warszawie.
Miał 90 lat, miesiąc temu na festiwalu w Gdyni zaprezentował swój najnowszy film, Powidoki, myślał o kolejnych, jak zawsze notował pomysły, zapamiętywał obrazy. Jego filmy były bardzo malarskie – Wajda do szkoły filmowej trafił po studiach na krakowskiej ASP. Jego szczególna skierowana prośba do kamerzysty – „Zobacz, tu takie piękne obłoki, i las taki ładny, nakręć mi to szybko, bo potem przyjdą aktorzy i wszystko zepsują” – mówi wiele o sposobie patrzenia Wajdy na krajobraz, kolor, otoczenie, stale obecne i grające znaczącą rolę w jego filmach.
Zaczynał Pokoleniem, filmem uważanym przez wielu za produkcyjniak, docenianym jednak przez krytyków, cztery lata później, w 1958, nakręcił Popiół i diament, opowieść o młodym człowieku w pułapce historii – wojenne pokolenie musiało odnaleźć się w nowej rzeczywistości PRL. Powstały w międzyczasie Kanał (1956) był drugim elementem tej „trylogii wojennej”, jak określano owe filmy.
Wajda był twórcą, który żywił się – jeśli można tak powiedzieć – historią i literaturą. Historią dawną, minioną – dowodem takie filmy jak Lotna, Popioły, Danton, Korczak, Pierścionek z orłem w koronie, Katyń – i tą nam bliższą, której byliśmy świadkami. Nakręcony w 1976 Człowiek z marmuru został uznany za „manifest kina moralnego niepokoju”; naszą codzienność pokazywały również Człowiek z żelaza i Wałęsa. Jego adaptacje literackie uderzały twórczym spojrzeniem, wydobyciem poszczególnych wątków, malarskością obrazu, dbałością o szczegół. Brzezina, Panny z Wilka, Ziemia obiecana, Kronika wypadków miłosnych czy ekranizacje trzech arcydzieł polskiej literatury: Wesela, Pana Tadeusza i Zemsty pokazują autorską interpretację wybitnych utworów, często podsuwającą inne odczytanie narodowych mitów. W filmach najbardziej reprezentujących kino autorskie – Niewinni czarodzieje, Wszystko na sprzedaż, Polowanie na muchy, Bez znieczulenia, Dyrygent, Tatarak – Wajda wnikliwie analizował mechanizmy wpływające na zachowanie człowieka, jego reakcję w sytuacjach kryzysowych.
Nie stronił od teatru – debiutował jako reżyser teatralnych spektakli już w 1959, w dorobku miał inscenizacje Szekspira, Dürrenmatta, Dostojewskiego, Wyspiańskiego, Moravii, Przybyszewskiej, Strindberga, by wymienić tylko kilka nazwisk. Ostatnią jego sceniczną realizacją był Makbet (2004).
Starał się pozostać „bezstronnym sędzią historii”, jak określił go kiedyś PRL-owski cenzor, którą to opinię Wajda zresztą bardzo sobie cenił. Angażował się jednak jednoznacznie po stronie obozu solidarnościowego, wszedł nawet do Senatu I kadencji i wspierał bliskie mu środowiska polityczne.
Wśród przyznanych mu wielu nagród jedną, otrzymane w Kyoto wyróżnienie Inamori Foundation, „spożytkował” w nietypowy sposób: przeznaczył ją na budowę Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”, które otwarte zostało w Krakowie w 1994 roku. Był kawalerem wielu odznaczeń polskich (w tym Orderu Orła Białego) i zagranicznych (m.in. komandorii Legii Honorowej).
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, którego członkiem był w latach 1958-2005, uhonorowało go w 1993 roku Członkostwem Honorowym.
Andrzej Wajda, fot. Wojciech Druszcz
« powrót do listy aktualności